Problemy ze słuchem dotyczą co piątego mieszkańca Ziemi w wieku powyżej 55 lat, co czwartego w wieku powyżej 65 lat oraz co trzeciego w wieku powyżej 75 lat.

W Polsce, podobnie jak w innych krajach zurbanizowanych, niedosłuch stał się poważnym, a jednocześnie niedostrzeganym problemem społecznym. Wyniki badań słuchu przeprowadzonych przez lekarzy specjalistów z Beltone na grupie 100 osób w wieku 35 do 55 wykazały, w Polsce żyje od 4 do 6 milionów osób z problemem niedosłuchu – co trzeci dorosły Polak niedosłyszy przynajmniej na jedno ucho na poziomie co najmniej 30 decybeli (dB), a co piąta osoba powinna nosić aparat słuchowy.

Do niedawna niedosłuch uważany był głównie za przypadłość osób w podeszłym wieku, może dlatego, iż starcze przytępienie słuchu występowało niemal wyłącznie u osób po 70-tym roku życia.
Od kilku lat badania wykazują, iż prawie połowa osób badanych, u których wykryto niedosłuch, nie ukończyła 55 lat, zaś coraz częściej można się przekonać, że coraz częściej dotyka osoby młode, które nie przekroczyły 30 roku życia. Granica wieku fizjologicznego, w którym występują ubytki słuchu przesuwa się coraz bardziej – około 5% osób w wieku 13 – 15 lat wykazuje różne stopnie ubytków słuchu. Sporo osób skarży się na uczucie nieustannego dzwonienia w uszach, czyli tzw. szumy uszne. Szacuje się, iż nadwrażliwość słuchową obserwuje u siebie już co dziesiąty Polak.

Wiele młodych osób, u których odnotowano ubytki słuchu to fani muzyki, którzy korzystają z przenośnych urządzeń odtwarzających muzykę, jak mp3. Oczywiście, w samym słuchani muzyki nie ma szczególnego niebezpieczeństwa dla słuchu, lecz w przypadku „empetrójek” i im podobnych urządzeń, dźwięki docierają do ucha poprzez słuchawki, które szczelnie wypełniają przewód słuchowy, sprawiając, że w uchu panuje nawet 120 decybeli. Tzw. „pokolenie mp3”, jak odnotowano w USA, liczy ponad 5,5 miliona osób, i jest w ogromnym stopniu narażone na ubytki słuchu z powodu swoich przyzwyczajeń, a liczba ta ciągle się powiększa ze względu na niesłabnącą popularność owych urządzeń. Konsekwencją takiego stylu życia, złych przyzwyczajeń dotyczących słuchania muzyki jest dzielone przez wielu specjalistów przekonanie, iż w niedługim czasie aparaty słuchowe mogą stać się tak popularne jak okulary.

Rozwój społeczeństwa pod względem technologicznym, oraz styl coraz bardziej zautomatyzowanego i zmechanizowanego życia również ma ogromny wpływ na coraz częściej występujące problemy ze słuchem. Życie w świecie, gdzie hałas jest generowany przez 24 godziny na dobę, bycie narażonym na różne urazy akustyczne ma negatywny wpływ nie tylko na problemy ze słuchem, ale także na cały organizm. Bezsenność, bóle głowy, nerwice, choroby sercowo-naczyniowe to tylko niektóre z długiej listy skutków „ubocznych” działania hałasu, na jaki jesteśmy narażeni każdego dnia przebywając wśród tylu różnych źródeł dźwięku o nadmiernym natężeniu.

Bardzo często jednym z powodów pogłębiania się wad słuchu u poszczególnych osób jest fakt, iż przez długi czas wstydziły się one przyznać do kłopotów ze słuchem, bojąc się być narażonym na towarzyski ostracyzm, kłopoty w pracy, odrzucenie, wyśmianie czy ignorowanie. Wynika to z ogólnospołecznego przekonania, iż niedosłuch to problem jedynie ludzi starszych, który nie dotyczy grupy poniżej 70 – 80 lat, niepełnosprawnych, zniedołężniałych, etc. Jest to oczywista nieprawda, jednak takie przekonanie trudno jest wykorzenić, podobnie jak to, że niedosłuch wiąże się z byciem w jakiś sposób gorszym, innym. Alarmujące są dane, które wskazują na fakt, iż poprzez takie przekonania, osoby, które zdecydowały się na aparat słuchowy to tylko 4% z tych, którzy powinni go nosić. Dla porównania, w Wielkiej Brytanii i Norwegii odsetek osób używających aparatów słuchowych wynosi ok. 35%. a w Danii 45 %.